sobota, 16 kwietnia 2016

Ciasto Uśmiech Klary

W sobotnie przedpołudnie zapraszam na pyszne ciasto chałwowo- kawowe "Uśmiech Klary". To doskonały deser do weekendowej kawy. Ucieszy podniebienie nawet najbardziej wybrednego smakosza. Ciasto to upiekłam specjalnie dla mojej siostry Ani. Kilka dni temu niechcący rozbiłam jej ulubioną filiżankę. Od razu pojechałam do sklepu i kupiłam nową. Zrobiłam w niej pyszną kawę, a jako deser podałam ciasto "Uśmiech Klary". Była zachwycona i już nie gniewa się na mnie za ten mały wypadek. 




SKŁADNIKI:
Biszkopt:
5 jajek,
2/3 szklanki cukru,
1 czubata szklanka mąki,
6 łyżek oleju,
1 łyżka kakao,
1 łyżka kawy rozpuszczalnej,
1 płaska łyżka proszku do pieczenia,
1 łyżka octu,
Masa chałwowa:
500 ml mleka,
2 opakowania budyniu śmietankowego,
1 opakowanie cukru waniliowego Delecta,
2 łyżki cukru,
300g masła,
150g chałwy mlecznej,
Dodatkowo:
100 ml mocnej kawy parzonej,
1 opakowanie okrągłych biszkoptów,
1 tabliczka gorzkiej czekolady,

PRZYGOTOWANIE:
1. Biszkopt: Białka ubijam na sztywną pianę. Nie przerywając ubijania stopniowo dodaję cukier oraz żółtka. Następnie dodaję olej, ocet oraz mąkę wymieszaną z kakao, proszkiem do pieczenia i kawą rozpuszczalną. Ciasto przekładam na blaszkę o wymiarach 24cm x 24cm, wyłożoną papierem do pieczenia. Piekę około 40 minut w temperaturze 180 stopni. Po przestudzeniu biszkopt przekrawam na dwa równe blaty. Biszkopty nasączam zimną, mocną kawą parzoną.
2. Masa chałwowa: Z mleka odlewam 150ml. Pozostałe mleko gotuję razem z cukrem i cukrem waniliowym. W odlanym mleku mieszam budynie. Masę wlewam na gotujące się mleko. Mieszam i gotuję 2 minuty. Budyń odstawiam do przestudzenia. Masło ucieram na puszystą masę. Nadal ucierając dodaję pokruszoną chałwę. Następnie stopniowo dodaję zimny budyń. Dokładnie ucieram. 
3. Dwie trzecie masy chałwowej wykładam na jeden blat biszkoptu. Wyrównuję i przykrywam drugim blatem biszkoptu. Na wierzchu rozsmarowuję pozostałą masę. Na masie układam biszkopty. Czekoladę łamię na kostki i rozpuszczam nad kąpielą wodną. Na wierzchu ciasta robię z czekolady esy floresy. Gotowe ciasto wstawiam na godzinę do lodówki.  

                                                          Piecz... ot tak... prosto z serca!

3 komentarze:

  1. mmm...ależ smakołyk! :) pięknie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś nie lubiłam chałwy, a teraz za nią przepadam, dlatego porywam kawałek do herbaty :)

    OdpowiedzUsuń